Siedziba klanu TOA

Uther Pendragon

Tu zadanie jest dla każdego – powinien stworzyć własną przysięgę opartą na poniższych wskazówkach, aby przysięga ta była osobista, nie powielona po raz wtóry bez większego nad nią myślenia. A zatem powinna ona zawierać:

* pełne imię żołnierza,
* rzeczy na które przysięga,
* zaprzysiężenie wierności dowódcy i ojczyźnie,
* wszelkie sprawy honorowe z nią związane.

Przysięgi nie mogą się powtarzać.
Dotyczy także starszych członków TOA

Lirael

*Elfka w białej sukni wyszła na środek i klęknęła. Głowę pochyliła i mówić zaczęła głosem nie cichszym od szeptu.* Ja, Lirael z rodu Sal'Taevi, przysięgam TOA wierność i oddanie do końca mych elfich lat. Przysięgam że nigdy nie zbratam się z wrogiem i nie przyniosę hańby memu klanowi. *Uniosła głowę i spojrzała w oczy Wodzowi.* TOA może liczyć na pomoc czarodziejki ognia, Lirael z rodu Sal'Taevi, Obrończyni Prawa, oraz Strażniczki Pamięci. *Kiedy jej słowa ucichły, wstała, skłoniła lekko głowę i oddaliła się.*

Elemmire

*Skromnie, lecz odświętnie ubrana Elfka weszła do pomieszczenia, uklęknęła i poczęła mówić* Ja Elemmire przysięgam na honor własny służyć wiernie klanowi oraz wypełniać polecenia dowódcy aż do dni swych ostatnich. Gotowa jestem poświęcić wszystko dla obrony naszej ojczyzny. *wtała, ukłoniła się dowodcy i wyszła, pełnić swe obowiazki*

Tuntun

przysiagam wiernosc TOA.

W tym temacie bez takich prosze Tuntun, klimatycznie - Uther[

Karael

*Ubrany Człowiek,jak zwykle w swe szaro - czarne odzienie wszedł do pomieszczenia.Rozejrzał się uważnie.Podziwiał wzrokiem całe oblicze* A więc do rzeczy...*przemówił w końcu. Nie stanął na baczność - nie chciał,nie musiał !...lecz..."Troszkę poszanowania dla Klanu" - pomyślał; stanął na baczność* Ja..Karael z Wielkiego i Zacnego Rodu Rion przysięgam stać pod banderą Tajemnego Ostrza Arcanii.Splamię swój honor,jeżeli teraz kłamię.TOA zawsze będzie mogło liczyć na mą pomoc i wsparcie duchowe,tak samo jak reszta klanowiczów i wojowników.*Nie mówił nic więcej.Z wyższością w oczach i niepohamowaną pewnością siebie wyszedł z komnaty,jak to w swym zwyczaju miewał*