Siedziba klanu TOA

Uther Pendragon

Do sali wbiega Uther Pendragon. Widać po nim że był cały w nerwach. Włosy i brodę miał w nieładzie. Rozejrzał się po sali w poszukiwaniu krola.
- Królu nasz klan przestał istnieć, wiesz coś o tym?? Chodzą niepokojące plotki, że sam go rozwiązałeś!? Prosze rozwiej me wątpliwości.
Do sali wbiega posłaniec. Podbiegając do Uthera zwraca się z tymi słowami do niego:
- Panie klan w ozsypce, nikt nie wie co się dzieje. Nasza Armia pozbawiona koszar i przywódcy powoli się rozpada, zanotowano pierwsze przypadki dezercji..
- Dezercja?!?!?-przerywa mu Uther- Jedź z wiadomością że złapanych dezerterów spotka natychmiastowa śmierć!
- Dobrze Panie, pozwolisz dokończyć moją wiadomość.- spogląda niezręcznie to na Alucarda to na Uthera.-yyy ten tego..
- Wyduś wreszcie to z siebie!-krzyczy na niego Uther.
- Tak więc Panie chodzą pogłoski w armii że król Alucard pokłócił się ze swoim bratem-tu spojrzał niepewnie na Alucarda- i nasz król był w niespełna władz umysłowych. Chodzą słuchy że z powodu kaprysu rozwiązał wszystkie instytucje w Arcani.- skończywszy mówić, przetarł ręką czoło po czym szybko wycował sie do wyjścia.
Uther przez kilka minut rozważał treśc tej wiadomości. Jego czoło pokrywały niezliczone zmarszczki. Odwraca się do króla.
- Królu mój i przyjacielu czy to prawda co przynuiósł nam posłanieć. Że z powodu błshej kłótni z Thoranem rozwiązałeś nasz klan???- czekał wyczekująco. Usłyszawszy otwierające się drzwi odwraca głowę w stronę wejścia. Przybyszem okazuje się kolejny członek klanu. To był...

Slanter

POtykajac sie o prog wpada zdyszany krasnolud....
--Co to za sytuacja zaistniala???Gdzie podzial sie klan ktoremu tak wiernie przysiegalem sluzyc????...........
Poprawiwszy sie troche Slanter podbiegl do baru zamawiajac najmocniejszy trunek jaki byl(spirytus krasnoludzki

)
--Chyba mosze sie napic bo mam jakies zapewne zwidy ze klan przestal istniec

ale jezeli to nie pomoze to prosze o jakies wytlumaczenie i rade co dalej sie bedzie dzialo........
Mowiac to jednym duszkiem wypil zawartosc szklanki ktora mu podano....

Uther Pendragon

Drodzy klanowicze, zkrólem Alucardem niestety nie mogę się w tej chwili skontaktować. Oświadczam że podjęte zostały stanowcze działanie w celu przywrócenia do bytu naszego klanu. Z pomocą Altharsisa- przywódcy rycerzy i Emiela Regies'a zostali wysłani posłańcy do każdego klanowicza. wiele klanów obiecało nam pomoc. Powinniśmy im być wdzięczni. Królu jeśli się pojawisz jeszcze raz proszę Cię żebyś wytłumaczył rozwiązanie klanu. To narazie tyle co mam o powiedzenia. Więcej przekażę później

Uther Pendragon

Do sali wchodzi nowy przywódca Tajemnego Ostrza Arcani. Rozgląda się po obecnych choć nielicznych jeszcze twarzach swoich towarzyszy.
-Widzę że jeszcze nie wszyscy się zjechali do Twierdzy Arcani. Cóż musimy zacząć bez nich. Otóż jak potwierdziły moje źródła Alucard przez kaprys rozwiązał nasz klan. Podczas rozmowy z nim nie wykazał skruchy. Wiadomośc posłańca się potwierdziłą. Król pokłócił się ze swoim bratem i dalej wiecie co się stało. Wszcząłem przeciw niemu rozprawę. Dzisiaj rano reaktywowałem klan, istnieje pod tą samą nazwą. Wysłałem do Was wiadomości przez posłańców. WYsyłajcie swoje zgłoszenia do siedziby klanu.